środa, 18 listopada 2015

Rozdział 1 "Nie kochaj mocno,bo przyjdzie nienawiść"


          "Miłość przychodzi na palcach,
odchodzi trzaskając drzwiami"          



Dziewczyna szła właśnie na ostatnią lekcję gdy wpadła na wyjątkowo wściekłego Rona Weasleya kłócącego się z Draconem Malfoyem.
-Co tu się dzieje?-Zapytała z lekkim uśmiechem i spojrzała na wyciągnięta różdżki chłopców.
-Nic-Warknął Draco.
-Slytherin i Gryffindor tracą przez was po dziesięć punktów-Powiedziała-A teraz uspokójcie się i rozejdźcie do klas.
Gdy Weasley odszedł Patrycja miała ruszyła w stronę klasy OPCM ale powstrzymał ją mocny uścisk na nadgarstku.
-Nie zadzieraj ze mną White-Warknął Malfoy.
-Puść mnie-Powiedziała cicho spoglądając na niego swoimi dużymi oczami.
Draco prychnął i odszedł w swoją stronę.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i ruszyła w stronę klasy.

Usiadła razem ze swoją przyjaciółką.
-Witam dziś będziemy się uczyć jak wyczarować patronusa.Patronus może nas ochronić przed dementorami ale może też przesyłać wiadomości-Tłumaczył Remus Lupin.
Tłumaczył im wszystko przez pięć minut.
-A teraz poćwiczcie-Powiedział

Patrycja pomyślała o pierwszym pocałunku ze swoim chłopakiem.
-Expecto Patronum-Powiedziała.
Nic się nie stało.
Zamyśliła się.Po chwili przywołała wspomnienie swojego pierwszego razu z Danielem.
-Expecto Patronum-Powiedziała a przed nią pojawił się srebrny pies.
Wszyscy spojrzeli na nią w szoku.
-Bardzo dobrze panno White!-Uradował się nauczyciel-Tylko silni czarodzieje potrafią wyczarować patronusa.Gryffindor otrzymuje sto punktów-Po klasie rozeszły się okrzyki radości.

Zadzwonił dzwonek i Patrycja skierowała się w stronę swojego dormitorium.
-Obietnica-Powiedziała.

Usiadła przed kominkiem i czekała na swojego chłopaka i przyjaciółkę.
-Pójdę po nich-mruknęła pół godziny później.
Wyszła z dormitorium i skierowała się w stronę wierzy gryfonów.
Przechodząc obok jednej z klas usłyszała głosy.
-Patrycja nie może się dowiedzieć-Powiedział Daniel.
-Ale musi!Przecież my się kochamy!-Powiedziała jakaś dziewczyna
Patrycja weszła do klasy gdzie całowali się jakaś dziewczyna i Daniel.
-Nie...-szepnęła i uciekła.


Znacie to uczucie gdy idealny świat zaczyna się walić?
Gdy idealnie dobrane kawałki zaczynają nie pasować do układanki?



Biegła przez korytarze Hogwartu a po jej policzkach spływały łzy.
Łzy zasłaniały jej widoczność przez co uderzyła kogoś ramieniem lecz nie upadła.
Chłopak spojrzał na nią zszokowany.Zawsze roześmiana i radosna White wyglądała teraz jak chodząca rozpacz.
-Przepraszam-Powiedziała i wybiegła na błonia.
Harry Potter nie mógł uwierzyć w to co widział.
Już mniej zszokowałby go fakt że Snape uśmiechnąłby się niż to że ta roześmiana dziewczyna płacze.


Patrycja wybiegła na błonia i usiadła na moście.
Jej unoszące i opadające ramiona świadczyły o tym że płacze.
-Patrycja?-Usłyszała głos Daniela.
Podniosła się i przyłożyła różdżkę do szyi.
-Odpierdol się!Rozumiesz!Idź do swojej dziuni!A ode mnie się odwal ty zapchlony kretynie widzący tylko czubek własnego nosa!Nienawidzę cię ty popierdolony idioto!-Krzyknęła i pobiegła w stronę szkoły.
Nie wiedziała że całej scenie przyglądał się Jasper.
Wbiegła do dormitorium i usiadła przed kominkiem.
Ktoś wszedł do salonu.
Była to Kat.
-Sorry mała że wcześniej mnie nie było zatrzymał mnie ten chłopak co mi się podoba pamiętasz?Ten krukon-Powiedziała i spojrzała na łzy przyjaciółki-Merlinie mała co się stało?-Usiadła obok przyjaciółki.
-D-daniel mnie zdradzał-Wyszlochała.
-Niech ja go dorwę-Warknęła Kat.
-Nie...proszę-Spojrzała na nią błagalnie.
Dziewczyny rozmawiały do późna.
Podskoczyły wystraszone gdy usłyszały otwieranie drzwi.
W salonie stanął Jasper z poszarpaną koszulą i rozciętą brwią.
-Merlinie!Co ci się stało?-Krzyknęła Patrycja i podbiegła do Jaspera.
Chłopak zaśmiał się cynicznie.
-Widziałabyś swojego Reda-Prychnął z lekką dozą ironii.
-Daniela?-Zdziwiła się Kat.
Chłopak przejechał dłonią po włosach.
-No-Wypuścił ze powietrze z płuc-Powiedzmy że gdy zobaczyłem pewną zapłakaną gryfonkę która krzyczy na swojego chłopaka że ją zdradził to krew mnie zalała i musiałem "koledze" przyłożyć-Słowo "koledze" doprawił dużą dozą jadu-A że jestem silniejszy no to "kolega" jest teraz pewnie w dormitorium i leczy rozciętą wargę i rozciętą brew-Zaśmiał się pod nosem.
Na twarzy Patrycji pojawił się szeroki uśmiech.
-Slytherin otrzymuje plus 50 punktów za pomoc koleżeńską-Powiedziała z triumfem w głosie.
-Co?-Zdziwił się Jasper.
Dziewczyna podeszła do niego i przytuliła.
-Dzięki-mruknęła.
Odsunęła się i pociągnęła go do kuchni.
-Kat widzimy się jutro oczekuj zmiany...i to na gorsze-Pomachała przyjaciółce-A ty do kuchni.

Patrycja posmarowała maścią brew chłopaka i machnęła różdżką wysyłając sondę.
-Nic więcej ci nie jest-Powiedziała-hmm...jakby u się zemścić na Danielu?
Spojrzał dziewczynie w oczy i wpadł mu do głowy pomysł.
-Wiesz...możemy udawać że jesteśmy parą-Powiedział.
-Hmm...Może być-Powiedziała i uśmiechnęła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz