wtorek, 15 grudnia 2015

Rozdział 12 "Po nocy nastaje dzień"


Przechodziła właśnie koło nich gdy zatrzymała ją dłoń na ramieniu.
-Cześć jestem Tonks-Uśmiechnęła się różowo włosa.
-Taa,moja kuzynka-Powiedziała dziewczyna uśmiechając się wrednie-Nie boisz się rozmawiać z kimś o kim wszyscy mówią że jest zabójcą,Śmierciożercą i tak dalej?-Odwróciła się i zrobiła krok do przodu.
-Nie wierzę w plotki.Nie możesz być zła.Jesteś dobrą osobą którą spotkało dużo złego-Patrycja stanęła jak wryta a w jej lodowatym sercu jakby coś drgnęło.
-Sama nie wierzysz w to co mówisz-Powiedziała White.
-Wierzę,jesteś dobrą osobą.Tylko ktoś musi trochę cię przejrzeć.Musi z tobą porozmawiać.Poznać-Mówiła Nimfadora z coraz większym uśmiechem.
Nie zdając sobie sprawy jaka walka toczy się w jej kuzynce.
Patrycji przyśpieszył oddech.
~Ona naprawdę tak myśli!-Krzyczały jej myśli-A jeśli kłamie?A jeśli ma gdzieś to czy żyjesz czy nie?Co jeśli postanowili się z ciebie pośmiać?-Szeptały jej myśli.
Patrycja odwróciła się i spojrzała na swoją kuzynkę zimno.
-Zadziwiająca jest twoja wiara w ludzi-Stwierdziła-A co jeśli się mylisz?Jeśli świat nie jest kolorowy?Jeśli ktoś musi pracować abyś ty mogła się uśmiechać?A co jeśli?-Z każdym zdaniem uśmiech Tonks malał-Co jeśli każda plotka o mnie jest prawdą?Co jeśli jestem nic nie wartym śmieciem?Nie możesz oceniać ludzi po tym jak się malują Tonks.

Wszyscy patrzyli to na Nimfadorę to na Patrycję.
-Nie jesteś taka i ja to wiem-Powiedziała Tonks.
Na lodowatym sercu Patrycji pojawiła się maleńka ciepła kropka.
-Skąd?Nie znasz mnie.
-Nie.Ale wiem że jest w tobie coś dobrego co chowasz głęboko w sobie.Dowodem na to że jesteś dobra jest głęboka rozpacz w twoich oczach.Harry opowiadał nam że widział jak rozpaczałaś po śmierci twojego przyjaciela-Uśmiechnęła się czule-Nie mogłabyś zostać Śmierciożercą.Wiedziałabyś że twój przyjaciel nie popierałby tego-Powiedziała.
W Patrycji coś pękło.
~...zostać Śmierciożercą...Przyjaciel nie popierałby tego...-Te słowa kołatały się w głowie dziewczyny a po jej policzkach spłynęły łzy.
Spojrzała na Tonks tak jak na patrzyła na Daniela.
~Tak niewinna...tak ufna...-Patrzyła na Tonks i widziała Daniela-Nie powinnam się do niej zbliżać-Pomyślała.
Ale nie mogła.Byli prawie tacy sami.Tak samo roześmiani,beztroscy,uśmiechnięci, niewinni,ufni.
Patrycja zasłoniła usta dłonią.
~Nie możesz!...Ale chcę...Zabijesz ją tak samo jak Daniela!-Wewnątrz dziewczyny trwała walka.
Wygrała ochrona.Podwinęła lewy rękaw.
-Nie możesz mi ufać!Rozumiesz nie możesz!Inaczej zginiesz!Tak jak on-Powiedziała,w jej oczach kryła się głęboka rozpacz.
Oddech dziewczyny był szybki i urwany.
-Proszę...Odejdź,nie chcę aby kolejna osoba zginęła przeze mnie i moją lekkomyślność-Powiedziała i zaczęła się cofać.
Nie zdążyła zrobić dwóch kroków gdy poczuła ramiona oplatające ją.
TONKS JĄ PRZYTULA!
-Wiem o tym-Szepnęła do niej Nimfadora-Dumbledor powiedział o tobie mnie i Remusowi,wie o tobie cały Zakon.Snape trochę się wygadał a Albus musiał sprostować i wytłumaczyć wszystko-Powiedziała Tonks.
W jednej chwili Patrycja przytuliła mocno kuzynkę.
-Proszę cię tylko o jedno-Powiedziała Patrycja-...Nie zostawiaj mnie nigdy.
Tonks spojrzała jej w oczy i powiedziała.
-Nie zostawię-Obiecała.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz