wtorek, 15 grudnia 2015

Rozdział 15 "Po nocy nastaje dzień"


-Dzięki ci Black za twą łaskę-Zaśmiała się dziewczyna gdy leżała już w łóżku.
-Mów mi że po imieniu kobieto-Mruknął roześmiany.
Patrycja przewróciła oczami.
-Syriusz-Zamruczała-Ładne imię-Powiedziała i spojrzała na swoje ciało-Nie miała już ran- a potem na wychodzącą pielęgniarkę.
Black spojrzał na nią pytająco.
-Ja tu siedzieć nie będę-Powiedziała i zmieniła się w kota.
Spojrzała na niego wyczekująco.
Syriusz westchnął i zmienił się w czarnego psa.
Dziewczyna zamiałczała i wybiegła z sali.
Zmienili się w ludzi dopiero na błoniach.
Dziewczyna spojrzała krytycznie na swój strój i zmieniła go w jasne jeansy,białe buty i białe trampki.
Syriusz też trochę zmienił swoje ubranie.
Teraz ubrany był w czarne jeansy,czarną koszulę i czarne buty.
Dziewczyna spojrzała na niego i uśmiechnęła się złośliwie,pomyślała pewne zaklęcie i teraz na głowie Syriusza prezentowała się wielka piękna różowa kokarda w misie.
Patrycja nie mogła powstrzymać śmiechu.
Syriusz spojrzał na nią pytająco a ona wyczarowała lustro.
Mężczyzna spojrzał w nie a potem nieudolnie próbował posłać dziewczynie wściekły wzrok.
-No co?Wyglądasz pięknie-Zaśmiała się i widząc jego psoty uśmiech spojrzała na niego i zaczęła uciekać w stronę pomostu.
Wbiegła na niego i stanęła na jego końcu.
-Syriusz co ty chcesz zrobić?-Zapytała widząc jego psotny uśmiech-Black nie podchodź!-Zaśmiała się i niechcący zrobiła krok w tył.
Wleciała do wody.Będąc pod wodą wpadł jej złośliwy pomysł.
Podpłynęła do pomostu i udając że pogodziła się z przegraną zaczęła wychodzić.
-Dobra przegrałam-Powiedziała-Co teraz...aaaa!-Krzyknęła gdy "coś" zaczęło ją wciągać pod wodę.
Wynurzyła rękę w geście że niby ma jej pomóc się wydostać.
Gdy poczuła że Syriusz złapał jej dłoń pociągnęła go do wody.
Zanim on się wynurzył ona stała już na pomoście i zwijała się ze śmiechu.
-Coś taki mokry Syriuszu?-Zaśmiała się widząc jego "obrażoną" minę.
Dziewczyna ściągnęła koszulę,buty i spodnie.
Zmieniła bieliznę w strój do pływania po czym wskoczyła do wody.
Syriusz spojrzał na nią i uśmiechnął się.
-I to ja tu jestem Huncwotem-Powiedział.
-No...Widocznie są od ciebie lepsi-Powiedziała ze śmiechem.
-Ech...Co mi na starość przychodzi-Mruknął z szerokim uśmiechem.
-Starość?-Zdziwiła się dziewczyna-Człowieku masz 20 lat (W moim opowiadaniu Syriusz jest młodszy,nie znał Lili i Jeamsa + Nie jest ojcem chrzestnym Pottera.przyp.aut).
Zaczęli się śmiać.
-Skoro mówisz że w wieku 20 lat jesteś stary to mnie za 3 lata ta starość też czeka-Powiedziała.
Syriusz wszedł na pomost i również ściągnął niepotrzebne ubrania zostając jedynie w bokserkach.
Dziewczyna położyła się na wodzie i zamknęła oczy.
Po chwili poczuła czyjeś ramiona.
Wystraszona otworzyła oczy i zobaczyła że to Syriusz trzymał ją jak księżniczkę i szedł na głębszą wodę.
-Syriusz jeśli chciałeś mnie zabić mogłeś wymyśleć bardziej oryginalny sposób-Powiedziała lekko wystraszona.
Syriusz jest przecież od niej wyższy!
Zadrżała ze strachu gdy zdała sobie sprawę z tego że ona w tym miejscu już napewno nie ma gruntu.
Wtuliła się w niego wystraszona i objęła dłońmi jego szyję.
Black uśmiechnął się czule widząc ją tak bezbronną i wystraszoną.
-Nie bój się przecież nie chcę cię zabić-Zaśmiał się cicho-Ufasz mi?-Zapytał.
Dziewczyna spojrzała mu w oczy.
~Ufałam jak narazie tylko Danielowi i Tonks-Pomyślała-Ale on ma coś co mnie do niego przyciąga.Czy powinnam mu ufać?-Spojrzała w stalowe oczy i wiedziała jaka jest odpowiedź.
-Ufam-Powiedziała.
Syriusz uśmiechnął się tylko i postawił przed sobą.
Dziewczyna zacisnęła oczy.
O dziwo woda sięgała jej tylko do połowy ramion.
-Jak...?-Spojrzała na niego i zobaczyła na jego twarzy wredny uśmieszek-Udawałeś że woda jest głęboka!-Zaśmiała się i ochlapała go wodą.
Syriusz przekżywił dziwnie głowę i spojrzał na nią.
-No co tak patrzysz?-Zaśmiała się.
-Podziwiam-Mruknął zanim się zastanowił.
Dziewczyna westchnęła.
-Słońce chyba-Mruknęła i wyszła z wody.
Zmieniła się w kota i otrzepała futerko.
Spojrzała kocimi oczami na stojącego nadal w wodzie Syriusza.
Kichnęła i położyła łepek na pomoście robiąc cierpiętniczą minę.
-Rozchorowałaś się?-Zapytał Syriusz przyglądając się kotu.
Odpowiadziało mu miałknięcie i kolejne kichnięcie.
Patrycja zmieniła się w człowieka i spojrzała na Syriusza.
-Psik-Kichnęła-Cholera jasna-Mruknęła na co Black się zaśmiał-No bardzo śmieszne.
Na jej usta wpłynął złośliwy uśmiech.
-Co chcesz zrobić?-Zapytał podejrzliwie Syriusz.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała.Pomyślała jedynie odpowiednie zaklęcie a Syriusz wyskoczył z wody jak oparzony.
-Co to kurwa było?-Zapytał patrząc na wodę.
Dziewczyna skuliła się ze śmiechu.
-Utworzyłam pod twoimi stopami puchaty dywan,a ty pomyślałeś że to niewiadomo co-Zaśmiała się.
Syriusz jednym sprawnym ruchem sprawił że dziewczyna teraz leżała pod nim,między jego ramionami.
Nie mógł oderwać wzroku od jej oczu.
~Są takie śliczne-Pomyślał.
-Gdzie teraz będziesz mieszkał?-Zapytała.
-Nie wiem,Gimmauld Place zniszczyli Śmierciożercy-Powiedział nadal patrząc jej w oczy.
-Mam szalony pomysł-Powiedziała-Zamieszkajmy razem!U mnie w domu-Powiedziała a w jej oczach pojawiły się wesołe iskierki-Odziedziczyłam po rodzicach sporo pieniędzy i oczywiście White Manor-Powiedziała i uśmiechnęła się.
Syriusz spojrzał jej głęboko w oczy.Uśmiechnął się.
-Zgadzam się-Powiedział-A rachunki...
Dziewczyna roześmiała się.
-Syriusz!Czy ty dostałeś jakimś zaklęciem?!Przecież ty nie będziesz mi płacił!Możesz czasem śniadanie zrobić-Zaśmiała się.
-Mam mieszkać u ciebie za darmo?-Zdziwił się.
-Ech...Co ja z tobą mam?Chcesz facetowi załatwić mieszkanie żeby nie musiał spać na ulicy a ten jeszcze narzeka-Mruknęła.
Syriusz przewrócił oczami.
-No...wstajemy i idziemy do domu-Powiedziała dziewczyna lecz mężczyzna dalej wpatrywał się w jej oczy-Syriusz?
-Co?...A tak,tak już idziemy-Powiedział.
Ubrali się i wysuszyli w kilka chwili.
Stanęli przed bramą Hogwartu.
-Złap mnie za rękę-Powiedziała.
Aportowali się przed White Manor.
-Witaj w domu-Powiedziała z uśmiechem pokazując piękną willę
Mężczyzna spojrzał na dziewczynę z pytaniem.
-Po co to wszystko robisz?-Zapytał.
~No właśnie.Po co?-Zapytały jej myśli a uśmiech dziewczyny zgasł.
-No...ja...właśnie...ten...że-I tak Patrycja White zaczęła się jąkać-Po prostu-Warknęła i weszła do domu.
Zamknęła drzwi od swojego pokoju i osunęła się po nich.
-Dlaczego to zrobiłam?-Zapytała sama siebie patrząc w lustro przed nią-Co mnie obchodzi jakiś Black?-Spojrzała w swoje oczy-Nie...Nie powiecie mi...-Oczy dziewczyny rozszerzyły się w przerażeniu.
~Zakochałam się w Blacku!-Krzyknęła w myślach.
-O by mnie jasna cholera-Mruknęła-Kurwa-Zaklnęła i wstała.
Znalazła Syriusza w salonie.Siedział na kanapie.
-Pytanie za sto punktów-Powiedziała czym zwróciła jego uwagę-Kochasz mnie?
Syriusz zachłysnął się powietrzem i spojrzał jej w oczy.
-T-tak-Powiedział cicho.
Patrycja usiadła mu okrakiem na kolanach.
-To masz przejebane-Powiedziała i pocałowała go.
-Przeżyję-Mruknął między pocałunkami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz