sobota, 5 grudnia 2015

Rozdział 5 "Po nocy nastaje dzień"


- Jesteście tutaj, żeby się nauczyć subtelnej, a jednocześnie ścisłej sztuki przyrządzania
eliksirów - zaczął- Nie ma tutaj głupiego wymachiwania różdżkami, więc być może wielu z was uważa, że to w ogóle nie jest magia. Nie oczekuję od was, że naprawdę docenicie piękno kipiącego kotła i unoszącej się z niego roziskrzonej pary, delikatną moc płynów, które pełzną poprzez żyły człowieka, aby oczarować umysł i usidlić zmysły... Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę,uwarzyć chwałę, a nawet powstrzymać śmierć, jeśli tylko nie jesteście bandą bałwanów,jakich zwykle muszę nauczać-Mówił o eliksirach z taką pasją że było to dla White zadziwiające.
- Potter! - powiedział znienacka Snape- Co mi wyjdzie, jeśli dodam sproszkowanego
korzenia asfodelusa do nalewki z piołunu?-Chłopak patrzył zdezorientowany,dziewczyna przypomniała sobie co czytała przed lekcją o tym więc podniosła niepewnie rękę.
Snape zdziwiony spojrzał na White.
-Niech pani wytłumaczy Potterowi-Powiedział i skinął na Patrycję-A ty Potter słuchaj!-Warknął.
-Asfodelus i piołun dają napój usypiający o takiej mocy, że znany jest również jako wywar żywej śmierci-Powiedziała niepewnie.
~Tylko żebym się nie pomyliła-szepnęła w myślach.
-Za twoją wypowiedź Slytherin...-Zrobił wymowną pałzę
~Kurde było źle-Pomyślała
-...otrzymuję plus 10 punktów-Patrycja spojrzała zszokowana-Dlaczego tego nie zapisujecie?
Zrobił się ruch, wszyscy sięgali po pióra i pergaminy.
-Dziś uważycie Eliksir Słodkiego Snu-Powiedział i machną na tablicę-Instrukcja na tablicy.Do roboty!-Warknął.
Patrycja spojrzała na tablicę i zapisała sobie cały przepis.
Eliksir Słodkiego Snu:
- Muchy siatkoskrzydłe,
- Bezoar,
- Rogi dwurożca,
- Kły węża
Sporządzanie: 
Najpierw wyciągamy kociołek cynowy rozmiar 2. 30 dag much, 1 kg bezozaru, 2 rogi dwurożca, 1 kieł węża. Do kociołka wlewamy 1l wody, podgrzewamy do temperatury 100°C i dodajemy 1 róg dwurożca. Mieszamy to wszystko 4 razy w stronę według wskazówek zegara. Po 4 razach mieszamy raz bardzo szybko w drugą stronę. Powinien być zielony. Kroimy cały bezoar w kostki i wrzucamy do kociołka. Następnie mieszamy powoli przez 10 sekund według wskazówek zegara i kolor powinien być żółty. Dodajemy teraz 15 dag much i 2 razy mieszamy w przeciwnym kierunku do ruchu wskazówek i powinien mieć kolor żółto-pomarańczowy. Dodajemy teraz 2 róg dwurożca i znowu mieszamy 4 razy wg wskazówek i 1 raz na odwrót. Powinno się otrzymać kolor zielony. Teraz dodajemy kieł węża, mieszamy przez 15 sekund szybko według wskazówek zegara i otrzymujemy kolor czerwony i po 30 sekundach dodajemy resztę much i mieszamy 3 razy. Kolor tego Eliksiru musi być biały.

Postawiła kociołek na ogniu,wlała wody,podgrzała i dodała róg dwurożca.
Zamieszała w kociołku a eliksir nabrał zielonej barwy.
-Teraz beozar-mruknęła do siebie.
Dwa razy sprawdziła czy dobrze pokroiła i dopiero wtedy wrzuciła beozar i zamieszała.
~Narazie dobrze-pomyślała-Ma żółty kolor.
Wykonała cały eliksir bezbłędnie i spojrzała na niego.
-Chyba się udał-mruknęła i przelała eliksir do fiolki.
Z lekkim uśmiechem i iskierkami w oczach oddała eliksir Snapowi.
Mistrz Eliksirów spojrzał najpierw na fiolkę a później na Patrycję.
-Wybitny-Powiedział i zanotował w dzienniku a dziewczyna uradowana skierowała się do ławki.
Rozejrzała się po klasie widziała jak Potter dodaje resztę much i miesza CZTERY razy!
Patrycja automatycznie podbiegła do chłopaka...
-Harry!-...i odsunęła go od kociołka.
Po dwóch sekundach słychać było tylko huk.
Snape spojrzał wściekły na rozwalony teraz kociołek a potem na Pottera którego uratowała White.
-Idiota-warknął-Jeśli chcesz się zabić to nie na mojej lekcji.
Mistrz Eliksirów był wściekły.
Harry patrzył na White aż nie poczuł ciepłej cieczy na ręce.(Oni trzymali się za ręce.przyp.aut).
-Profesorze!-Krzyknął w stronę Snapa a ten znalazł się zaraz obok nich.
-Czego Potter!
Harry podniósł rękę Patrycji która widocznie nie zauważyła że krwawi.
-Wyjdźcie wszyscy z klasy-Powiedział.
Kiedy zostali sami Snape poszedł poszukać eliksiru na rany.
Wrócił po minucie i polał nim ranę na ręce dziewczyny.
Kilka sekund i po wszystkim.
~Ciekawe-Pomyślała
-Jaki to eliksir?-Zapytała zainteresowana.
Była niezwykle ciekawa sztuki eliksirów.Ciekawiło ją to.
Snape spojrzał na nią ze zdziwieniem.
-To Eliksir leczący rany.Dzięki temu eliksirowi czarodziej jest w stanie leczyć rany od zwykłych zadrapań do głębokich ran otwartych-Powiedział z pasją w głosie.
Severus przyjrzał jej się uważnie.
~Ciekawi ją to czy udaje?-Pomyślał Snape.
-Idź na lekcję-Powiedział-A i plus 50 punktów za pomoc Potterowi i plus 20 punktów za Wybitny eliksir-Patrycja ucieszona że dostała tyle punktów ruszyła na następną lekcję.
-Teraz Zaklęcia-Powiedziała i ruszyła w stronę klasy.
Stała tam pięć minut aż nie usłyszała że Malfoy krzyczy coś w jej stronę.
-Ej White coś ty zrobiła Snapowi że dodał nam 70 punktów?-Zapytał zwyczajnie Draco a któraś ze ślizgonek krzyknęła.
-Jak to co?Loda mu zrobiła-Patrycja podniosła wściekły wzrok na Pansy Parkinson która to krzyknęła.
-Ja w przeciwieństwie do ciebie nie muszę tego robić by dostać dobre oceny czy punkty dla mojego domu-Powiedziała złośliwie i razem z Parkinson wymieniały wściekłe spojrzenia.
Patrycja miała palce zaciśnięte na różdżce.
-Ja przynajmniej nie ratuję idiotów pokroju Pottera-W tym momencie w żyłach White płynęła czysta lawa.
-Coś.Ty.Powiedziała!-Krzyknęła na Pansy przez zęby.
-Że Potter to idiota-No w tym momencie nie mogło być inaczej.
Chcecie wiedzieć co się stało?
Otóż Patrycja wymierzyła różdżką w Pansy.
-Levicorpus-Powiedziała a dziewczyna zawisła głową w dół-Coś.Jeszcze.Parkinson?!-Warknęła i zostawiając ją tak weszła do klasy.
Reszta zajęć minęła jej spokojnie.
Patrycja postanowiła wyjść na błonia.Wzięła więc książkę od Eliksirów i usiadła pod jednym z drzew.
-Eliksir Pamięci...-mruczała do siebie-...może zawierać pióra Memrotka. Sprawia, że pamięć pijącego jest wzmocniona i potrafi więcej zapamiętać...Ciekawe-Powiedziała.
~Hmm...może poćwiczę zaklęcia?-Pomyślała,położyła książkę przed sobą i wyciągnęła różdżkę.
-Wingardium Leviosa-O dziwo książka uniosła się a na twarz dziewczyny wpłynął szeroki uśmiech.
Patrycja wyjęła książkę którą znalazła w bibliotece była ona o kilku znanych śmierciożercach.
-Chyba nie powinnam tego czytać-Powiedziała do siebie-Ale dowiem się czegoś o swoich rodzicach-Powiedziała i otworzyła książkę na spisie treści-White...Evelin i Evan byli jednymi z najlepszych jeśli nie najlepszymi śmierciożercami.Byli wierni swojemu panu i jego ideą.Byli specami od Czarnej Magii.Pochodzili ze znamienitych rodów.Zabijali i torturowali bez mrugnięcia.Byli potworami.Zabił ich jeden z Aurorów.Po śmierci Whitów Aurorzy oddali w zemście ich jedyne dziecko-pół roczną Patrycję-do mugolskiego sierocińca...-Patrycja skończyła czytać i spojrzała na zdjęcie jej rodziców-Nie zrobiliście tego?Prawda?Nie zabijaliście...-Schowała twarz w dłonie-...Jak oni mogli oddać mnie do sierocińca?Zapewne będę taka jak oni...muszę chronić moich bliskich za wszelką cenę-Powiedziała do siebie-Ich grób znajduje się w Dolinie Godryka-Przeczytała jeszcze.
Siedziała tak dwie godziny.
-Zmarzniesz-Usłyszała głos Daniela.
~Uda ci się...Musisz go tylko odtrącić-Pomyślała płaczliwie.
-Nic nie powinno cię to obchodzić-Powiedziała niemiło.
-Ale...-Patrzył na nią zdezorientowany.
-Lepiej stąd spadaj nie chcę się ubrudzić szlamem-Powiedziała zimno.
Chłopka spojrzał tylko na nią z niedowierzaniem.
-Wszyscy mieli rację-Powiedział i odszedł.
-Wracaj-szepnęła Patrycja zaciskając oczy bo napłynęły do nich łzy,lecz Daniel tego nie usłyszał.
Upadła na kolana i płakała bezgłośnie,tylko jej unoszące się ramiona świadczyły o tym że płacze.
~Musisz to robić...dla jego dobra-Pomyślała i ruszyła w stronę lochów.
Mijając Wielką Salę wpadła na Malfoya.
-Uważaj jak ła...-Spojrzał na jej czerwone od płaczu oczy lecz nie przyjrzał się im bo dziewczyna odwróciła się i odeszła do lochów.

1 komentarz:

  1. Kurczę no nie! Niby rozumiem, że powiedziała tak specjalnie do Daniela, ale biedny chłopak:(
    Mam nadzieje, że sie jeszcze ułoży;(

    OdpowiedzUsuń