wtorek, 15 grudnia 2015

Rozdział 14 "Po nocy nastaje dzień"


Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na księżyc.
Zamknęła oczy i odetchnęła.
-Znalazła się nasza zguba-Usłyszała głos za plecami.
Odwróciła się i zobaczyła zapłakaną Tonks a obok niej stali Remus i Syriusz.
Spojrzała na nich z uśmiechem.
-Widziałam go...Rozmawiałam z Danielem.Powiedział że nie jest na mnie zły za swoją śmierć.Powiedział że jestem nadal jego przyjaciółką-Przytuliła Tonks.
-Jak to?-Zdziwił się Remus.
-Pokazał mi się.Powiedział że Merlin pozwolił mu przez chwilę ze mną rozmawiać-Z oczu dziewczyny leciały łzy szczęścia-Słyszałaś Dora?Daniel powiedział że nie jest na mnie zły,że to jego wina że mnie nie posłuchał.
-Czyli koniec uciekania?-Zapytała Dora.
-Koniec!Koniec ze smętną miną!Koniec z odpychaniem pomocnych dłoni!Mogę wreszcie być sobą!...-Spojrzała na Tonks-Możemy wreszcie być rodziną-Powiedziała-Koniec z byciem Śmierciożercą!Już niedługo koniec wojny-Uśmiechnęła się radośnie.
-Jak to koniec?-Zdziwił się Remus.
-Nie mogę powiedzieć-Mruknęła-Przysięga Wieczysta-Powiedziała na ich zdziwione spojrzenia.

Syriusz nie mógł oderwać oczu od dziewczyny.
~Tak pięknie się uśmiecha-Pomyślał.



Kilka dni później odbyła się Wojna o Hogwart.
Zaklęcia latały we wszystkie strony.
Patrycja zwinnie ominęła już szóstą Avadę.
Walczyła właśnie z Graybackiem...i wyraźnie przegrywała.
Starała się odpierać jego ataki ale był lepszy i silniejszy.
-Expelliarmus-Rozbroił ją i posłał na ścianę.
Odunęła się po niej i z przerażeniem spojrzała na wilkołaka.
-No i co teraz?Nasza mała zdrajczyni będzie błagać o życie?-Zakpił
Dziewczyna wyprostowała dumnie głowę.
-Nigdy nie będę błagać o życie takiego ścierwa jak ty!-Powiedziała.
Mężczyzna zbliżył się do niej.
Dziewczyna skupiła się i zmieniła w swoją formę animagiczną.
Teraz przed Graybackiem stał...cały szary mały kociak.
Mężczyzna ryknął śmiechem i stracił czujność a w tym czasie ona znów się przemieniła i doskoczyła do swojej różdżki.
-Avada Kedavra-Powiedziała a wilkołak padł martwy.
Uśmiechnęła się ironicznie i spojrzała w stronę gdzie walczyli Tonks i Remus.
Radzili sobie świetnie,tak samo Snape.Czego nie można  było powiedzieć o Lunie Lovgood.
Walczyła z dwoma Śmierciożercami.Patrycja podbiegła do dziewczyny i osłoniła ją przed Cruciatusem.We dwie szybko poradziły sobie ze Śmierciożercami.
Luna posłała Patrycji blady uśmiech.
White rozejrzała się i zauważyła że Syriusz walczy z Lucjuszem Malfoyem a Bellatrix Lestrange celuje w niego.
-Black-Szepnęła i pobiegła w jego stronę.
Dobiegła w ostatnim momencie przyjmując Crucio na siebie.
Crucio było tak silne że zmusiło dziewczynę do krzyku.
Syriusz pokonał Lucjusza i spojrzał w szoku na dziewczynę która go ochroniła.
W jednej chwili posłał Bellatrix Avadę której ta nie zdążyła odbić.
Uklęknął nad dziewczyną która teraz oddychała zdecydowanie zbyt szybko.
-Padnij-Powiedziała a nad jego głową przeleciała Avada-Musimy uciekać-Powiedziała i zabierając różdżkę złapała Syriusza za dłoń.
Wybiegli razem na błonia gdzie zobaczyli jak Snape walczy a raczej przegrywa z kilkoma Śmierciożercami.
Podbiegli do niego i pomogli mu ich pokonać.
Skinął im głową w podzience.
Patrycja spojrzała na pole bitwy.
Nie radziły sobie dwie osoby.
Ron Weasley i Molly Weasley.
-Ty idź pomóc Ronowi ja idę do pani Weasley-Powiedziała i pobiegła.
Wbiegła przed kobietę chroniąc ją przed Avadą.
Razem pokonały Śmierciożercę i posłały sobie pokrzepiające uśmiechy.
-Idę dalej-Powiedziała dziewczyna i uciekła.
Stanęła na chwilę i rozejrzała się. 
O chwilę za dużo...Ktoś wytrącił jej różdżkę z ręki.
Odwróciła się i ujrzała przed sobą Setha Wereina.
-Jesteś czarodziejem?!-Krzyknęła wystraszona.
Przed jej oczami stanęły obrazy z przeszłości.
-Tak-Powiedział zdawkowo-Mogłem zabić cię już wtedy...No cóż mogę to zrobić teraz-Powiedział i posłał w jej stronę klątwę tnącą.
Dziewczyna krzyknęła cicho z bólu.
-A myślałem że jesteś silniejsza-Zacmokał z pogardy-Myślałem że będę walczył z dobrą czarownicą.A z kim walczę?Z przybłędą która nie potrafi nawet prostego czarnomagicznego zaklęcia bez różdżki.Jesteś niczym White.Nawet nie wiesz jaką radość sprawiło mi trafienie Avadą tego twojego Daniela-Powiedział z ironicznym uśmiechem.

Dziewczyna spojrzała na niego nienawistnie i magią niewerbalną przywołała różdżkę.
-Avada Kedavra!-Krzyknęła celując w Wereina.
-Protego-Obronił się-Już myślałem że nie będzie zabawy-Powiedział.
Walczyli długo,żadne z nich nie chciało przegrać.Drugi raz tego dnia Seth posłał ją na ścianę.Dziewczyna nie miała już sił się bronić.Werein był od niej starszy i silniejszy.
Jak miałaby z nim walczyć?Spojrzała mężczyźnie w oczy.


Znacie to uczucie pogodzenia?Wiecie jak to jest pogodzić się ze śmiercią?To takie dziwne uczucie gdy wiesz że zaraz umrzesz ale jednak masz nadzieje że coś cię uratuje.


Patrycja pogodzona z tym że zaraz straci życie spojrzała jeszcze raz na Setha.
~Dlaczego teraz?-Krzyczały jej myśli-Dlaczego teraz gdy miałam zacząć nowe życie ono ma zaraz się skończyć?
-Nie myślałem White że poddasz się tak łatwo-Pokręcił głową z politowaniem i uśmiechnął się ironicznie-Chętnie zabawiłbym się z tobą jeszcze raz...Tak jak kiedyś-Powiedział.
Patrycja spojrzała przerażona na mężczyznę.
-Lepiej mnie zabij!-Krzyknęła i spróbowała się podnieść gdy Seth ruszył w jej stronę.
Opierając się o ścianę udało jej się wstać.
-Och kochanie...Przecież było wspaniale-Powiedział z lubieżnym uśmiechem.
-Chyba kurwa tobie!-Krzyknęła a z jej oczu popłynęły łzy.
-Jesteś tak samo bezbronna jak wtedy.Jesteś tak samo słaba.Nie uda ci się uciec.Zrobię to co chcę i ty nic na to nie poradzisz-Powiedział.
Z ust dziewczyny wyrwał się szloch gdy mężczyzna dotknął jej policzka.
-Zabij mnie...Lepiej mnie zabij-Powiedziała.
Mężczyzna nie przejmując się niczym zaczął rozpinać jej czarną bluzę odsłaniając białą koszulę.
-Zostaw ją!-Krzyknął stojący za mężczyzną,Syriusz Black.
Seth obejrzał się.Zobaczył za sobą wiele osób.
Między innymi:Severusa Snapa,Całą rodzinę Weasleyów,Harrego Pottera,Remusa i Tonks oraz Syriusza.
-Co się...-Spojrzał na błonia.
Nie było ani jednego Śmierciożercy który niebyłby związany.
-Wojna skończona.Wygraliśmy-Warknął Potter.
Seth spojrzał na skuloną pod ścianą White i szarpnął ją za włosy tak że stała przed nim.
Różdżkę trzymał na wysokości jej brzucha,
-Żaden z was niech nie podchodzi.Bo ona zginie-Powiedział-Jedno pociągnięcie a ona się wykrwawi.
Dziewczyna spojrzała na wszystkich.
-Odsuńcie się-Powiedziała dziewczyna i posłała lekki uśmiech Blackowi.
Ten jakby zrozumiał przekaz.
-Odsuńcie się-Powiedział a wszyscy wykonali rozkaz.
Dziewczyna odetchnęła i skinęła głową Snapowi.
Ten odczekał dwie sekundy i rzucił Avadę.
-Nie!-Krzyknęli wszyscy.
Po chwili zobaczyli że leży tylko jedno martwe ciało.
-Gdzie Patrycja?-Zapytała zrozpaczona Tonks.
-Miał!-Wszyscy spojrzeli na małego szarego kociaka stojącego metr od nich.
Kot po chwili znów zmienił się w Patrycję.
White była cała blada ale na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Patrycja!-Krzyknęła Dora i uderzyła ją w twarz tak że ta się zachwiała.
-Ej!A to za co?!-Krzyknęła z obrażoną miną.
-Mogłaś zginąć!Mogłaś nie zdążyć się zmienić!Mogłaś...
-Mogłam,mogłam,mogłam!Ludzie weźcie ją odemnie,ja tu robię taki hardcore i żyję a ta mnie jeszcze wyzywa-Mruknęła obrażona pocierając obolałe miejsce.
-A gdyby ci się ta akcja nie udała?!A gdyby...
-Merlinie!Weźcie ją!Błagam!-Krzyknęła Patrycja i spojrzała błagalnie na wszystkich.
Na pomoc dziewczynie przyszedł Syriusz.
Wziął White na ręce i ruszył w stronę szkoły.
-A ty gdzie?!Jeszcze nie skończyłam jej opieprzać!-Krzyknęła wściekła Tonks.
-Idę do Skrzydła Szpitalnego zanim się wykrwawi-Powiedział Black.

Patka jako kot ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz